O kurczaki, ale się działo! Aż
żałuję, że mnie tam nigdzie nie było. Na samą myśl o tym, że
w niedzielę internet pokazał swoją potęgę na ulicach czuję
dziwne uczucie w okolicach brzucha. To ból. Ze śmiechu. Rewolucja
na miarę XXI wieku, nawet nie ma sensu więcej pisać. Łapcie jakąś
przypadkową relację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz