wtorek, 28 kwietnia 2015

Marsz Anonymous 2015

 O kurczaki, ale się działo! Aż żałuję, że mnie tam nigdzie nie było. Na samą myśl o tym, że w niedzielę internet pokazał swoją potęgę na ulicach czuję dziwne uczucie w okolicach brzucha. To ból. Ze śmiechu. Rewolucja na miarę XXI wieku, nawet nie ma sensu więcej pisać. Łapcie jakąś przypadkową relację

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz