czwartek, 13 sierpnia 2015

Perseidy, True Detective i ISIS

 Dzień dobry! Dawno nic nie pisałem, ale ostatnio jest zbyt gorąco, żeby robić cokolwiek. Zwłaszcza pisać, zbyt duży wysiłek. Fizyczny, bo musisz naciskać klawisze, i intelektualny. Chociaż nie, chyba tylko fizyczny.

Chciałem sobie wczoraj obejrzeć te słynne Perseidy. Jak w zeszłym roku, planowałem rozłożyć kocyk na trawie, założyć słuchawki i delektować się widokiem. Jednak gdy wyszedłem, zadowolony nadchodzącym wydarzeniem, momentalnie zrobiłem się mokry. Nie przez to, żeby był tak podniecający widok. Padał pieprzony deszcz. A jak pada deszcz, to są chmury. A jak są chmury, to nie widać nieba. Jak zwykle mi nie wyszło.

Drugi sezon True Detective nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Mi się nawet podobał, ale hej, to nie był pierwszy sezon! I to jego największa tragedia. Gdyby wyszedł jako osobny serial, ludzie by się pewnie jarali. Chociaż wtedy nie byłby tak popularny.


Isis pokazało państwa, które Państwo Islamskie podbije do 2020 roku. Nie ma wśród nich Polski, co nie dziwi, bo kto by nas chciał. Nawet muzułmanie nie. Nie wiem też, po co im Grecja, bo jak będą musieli spłacać ich długi, to skończą szybko. A w Afryce poumierają przez epidemie. Nie przemyśleli tego, oj nie. Powinni zacząć od Francji, w końcu mogliby to usprawiedliwiać wyzwalaniem mniejszości. مع السّلامة

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz