Dzień dobry. Nie pisałem tyle czasu,
że sam nie wiem, czy jest sens nadal prowadzić tego bloga. Ale
dzisiejszy wpis nie jest zabawny, oj nie. Co prawda poprzednie też
nie były, ale chociaż się starałem
Zmarł Wes Craven. Nie będę teraz
pisał, jakim to byłem wielkim fanem, że oglądałem jego filmy
kilka razy dziennie i masturbowałem się do jego zdjęć. Jednak
doceniam jego wkład w horror ogółem. To człowiek, który zmienił
bieg slasherów. Najpierw z zabójcy, do tej pory zwykle milczącego
i bezpłciowego zrobił ironicznego, zabawnego antagonistę. A potem,
gdy już myśleliśmy, że skończy jak Carpenter, zabawił się
konwencją i stworzył świetny „Krzyk”. Ostatnim koszmarem Wesa
Cravena okazał się nowotwór mózgu. A jest to skurwiel groźniejszy
i straszniejszy niż sam Freddy Krueger. Do widzenia, Wes, tym razem
już na zawsze.
Zdjęcie z http://www.robyntwomey.com/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz