Dzień dobry! Czasem tak człowiek
wejdzie w internet, jak się nudzi. Ja tak sobie wszedłem i dziwnym
trafem zawędrowałem na tego bloga. A tam ostatni wpis 31 sierpnia.
-Jak to tak- myślę sobie – tak dawno nic nie napisałem? Ano nie,
jak widać. Zrobiło mi się żal, że tyle wyświetleń (tak
naprawdę to niedużo, ale dla mnie to są kurwa miliardy) pójdzie
na marne i aż postanowiłem coś napisać. I się trochę
wytłumaczyć.
Niemoc twórcza to straszne monstrum.
Oplata cię swoimi obślizgłymi, zielonkawymi mackami śmierdzącymi
jak przetrawiona fasola i ani się obejrzysz, a tu się okazuje, że
przez ostatnie pół roku nic nie zrobiłeś. Poważnie. Zasiadam
sobie przed komputerem i chcę coś napisać czy komiks zrobić, a
kończę rozmyślając nad losem człowieka po śmierci, Spotify już
dawno nie gra i nadal nic nie jest zrobione. Tak było, musicie mi
uwierzyć. Ktoś po prostu rzucił na mnie klątwę, przez którą
nic nie mogłem zrobić. To na pewno ty, Kishimoto! I tak nie zmienię
zdania.
Jedynym rozwiązaniem, na jakie
wpadłem w sprawie komiksu (jestem średnio inteligentny, więc
wiecie) było narzucenie sobie deadline'u. I tak zrobiłem. Mam czas
do 31 stycznia (obczajcie zapowiedź, jest bardzo średnia). No i do
tej pory zrobiłem 6 komiksów, więc więcej niż przez ostatnie pół
roku. Jest nieźle.
A tak w ogóle to nastał nowy rok,
olaboga. Jak każdy rodowity Polak zrobiłem sobie kilka postanowień,
których i tak nie spełnię:
- Obejrzeć 300 filmów i przeczytać 26 książek (zajebiście ambitne, wiem)
- Nauczyć się montować filmy na czymś bardziej zaawansowanym niż Youtube Editor (jeszcze raz polecam zapowiedź)
- Ogarnąć w końcu swoje ciało, które przestaje przypominać człowieka, a zaczyna Bloba z kosmosu
- Więcej tworzyć, bo to, co ostatnio robiłem, to są kpiny
- No i na koniec, żeby ten nowy rok nie był tak chujowy jak poprzedni. Owszem, to też jest postanowienie. Bowiem samo z siebie nic się nie zmieni. Muszę sam się tym zająć. Pewnie i tak skończę jak zawsze, ale warto sobie mówić duże słowa.
To by było na tyle, widzimy się
pewnie za kolejne pół roku. O ile nie skoczę z mostu. Chociaż
nie, to mi nie grozi. W okolicy nie ma tak wysokich mostów. Do
widzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz