poniedziałek, 21 marca 2016

W marcu jak w...

      Dzień dobry! Marzec to dziwny miesiąc. Człowiek orientuje się w końcu, że jego postanowienia noworoczne nie poszły tak, jak chciał (miałem schudnąć, przytyłem 4 kilo), redaktor domaga się w końcu nowego artykułu (i tak długo się ukrywałem), a na komixxach przestajesz kogokolwiek obchodzić. Niby jest już wiosna, a od dwóch dni ciągle pada. Na szczęście święto za pasem, i to nie tylko dla fanów pewnego cieśli z Nazaretu, ale również wrestlingu. Pomimo przeciętnej karty dziwnie jaram się nadchodzącą Wrestlemanią, pewnie dlatego, że będzie to pierwsza jaką obejrzę na bieżąco od kilku lat. A skoro już o Wielkanocy wspomniałem, to też coś trzeba napisać. Populacja katolików nagle zwiększy się, co będzie można odczuć w miejscach kultu, zwanych potocznie kościołami. Wszyscy pokontemplują zmartwychwstanie Jezusa, po czym wrócą do domu, by napchać się gotowaną szynką z chrzanem i rozwalić się przed telewizorem. Taki wpis o niczym, ale co zrobić. Liczy się to, że Tay Zonday followuje mnie na Twitterze. Do widzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz