Dzień dobry! Ci, którzy jeszcze
chodzą do szkoły, od wczoraj mogą cieszyć się wakacjami. Ci zaś,
którzy już nie chodzą, mogą jedynie pozazdrościć młodszym. A
potem iść do pracy. Smutne, ale co zrobić.
Wchodzę sobie na pewien portal (bez
reklamy, nie ma nic za darmo), a tu wielki nagłówek: POTWORNE HOBBY
MĘŻA SZYDŁO! Oho, a jakież to hobby? Oczami wyobraźni już widzę
półki uginające się pod ciężarem słoików z ludzkimi płodami
i zwłoki wykopane z cmentarza tydzień temu, leżące w piwnicy. Ale
niestety nie o to chodzi. Okazuje się bowiem, że mąż naszej
kochanej przyszłej pani premier jest... myśliwym! A niech mnie, co
za bydlę, chciało by się rzec. W tekście znajdujemy także
informacje o tym, że „zabijanie nie jest jego jedyną pasją”
(oryginalny cytat). Jest bowiem jeszcze pszczelarzem. Ciekawe że ten sam portal koło rok temu pisząc
o polującym Bronisławie Komorowskim nie oceniał, nie potępiał,
po prostu mówił, że prezydent poluje. Ale nie, Komorowski spoko, a
Szydło morderca. Sam jestem całkowicie przeciwny polowaniom, a
ludzi robiących to uważam za zakompleksionych kutasów, ale
trzymajmy się jednej wersji. Przecież podobno media są niezależne.
Tak, to w sumie wszystko, co chciałem
przekazać. Ponoć lepiej pisać często i mało, niż rzadko i dużo.
No to póki co piszę mało i rzadko. Ale od czegoś trzeba zaczynać.
Do widzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz