poniedziałek, 8 czerwca 2015

Koniec CSa, pisarstwo i życiowe rozterki.

 Dzień dobry. Przepraszam, że tak długo nie pisałem, ale niestety byłem zbyt zajęty nic nierobieniem. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak takie całkowite opieprzanie się może człowieka wyczerpać. Ale wracam, pełen sił (no może nie do końca, ale o tym później).

Oficjalnie przestaję grać w CS:GO. Już zwyczajnie nienawidzę tej gry. Powiem więcej, gardzę ludźmi grającymi w tę grę, bo w znakomitej większości to dzieci, prymitywy klnące przy każdej okazji bądź Rosjanie. Albo jeszcze Youtuberzy. W ogóle wśród polskich „twórców” (nawet nie wiecie, jaką trudność sprawiło mi napisanie tego słowa) nastąpiła jakaś nieuzasadniona niczym moda na Counter Strike. Kiedyś, jeśli byłeś następnym nic nie wnoszącym kretynem nagrywającym granie w gry, musiałeś grać w Minecraft, jeśli chciałeś się wybić. Teraz jest to CS. Powtarzam, nienawidzę tej gry. Żałuję, że wydałem na nią ponad dwadzieścia złotych. Chcę, żeby serwery padły i wszystko rozwaliło się w cholerę. Amen.

Zainspirowany Teorią Portali Martina Lechowicza po prawie czterech latach znowu zacząłem pisać. I to coś więcej, niż wpisy na blogu czy głupawe scenariusze, których i tak nigdy nie zrealizuję, bo brak mi kasy i odwagi. Wziąłem się za opowiadanie, nie ma co przesadzać na początku. To jak z powrotem do sportu po kontuzji. Nie możesz od razu biec całego maratonu. Opowiadanie nie ma sensu, jest głupie i próbuje brzmieć inteligentnie, ale mu nie wychodzi. Czyli jest dobrze. W przyszłości, jak je już skończę, trafi na bloga. Następnym Douglasem Adamsem raczej nie zostanę, ale chyba warto przeczytać.


W ogóle mało rzeczy mi ostatnio w życiu sprawia radość. Jak już przewidywałem, robienie zdjęć szybko mnie znudziło. Pisanie czegokolwiek też w sumie przychodzi mi z trudem. Jakikolwiek sport porzuciłem. Kino mnie nudzi, a początek trzeciego sezonu Hannibala był mocno średni. Nawet tłumaczenia ze strony Kościoła na temat Andrzeja Dudy, który podniósł opłatek mnie nie śmieszą. Raczej żenują. A nawet trochę przerażają, bo wyobrażam sobie, co będzie się w Polsce działo za rządów PiSu. Gry przestały mnie bawić lata temu. Rzadko kiedy trafi się na perełkę. Może to ta słynna depresja? 
Teraz tylko czekam na Dark Souls 3. Potem mogę umrzeć. Szczęść Boże. Znaczy, do widzenia!

Jakiś obrazek na koniec, żeby nie było tak pesymistycznie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz