wtorek, 26 maja 2015

Budyń, bigos i kiełbasę wyborczą poproszę.

 Miałem już nic nie pisać w tym temacie, ale cyrki jakie dzieją się w związku z niedawną drugą turą wyborów niszczą mój umysł. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to w dolnośląskim policja zamierza ścigać internautów za wpisy łamiące ciszę wyborczą. Ja jebię. Pomijam już fakt, że sama cisza wyborcza nie ma żadnego sensu, to forma tych wpisów budzi co najmniej kontrowersje.

Ukradłem te wpisy z wp.pl, mam nadzieję, że prokuratura zostawi mnie w spokoju.

 No kurde, a może w Polsce akurat przybyło kucharzy, którzy chcą zrobić bigos? Albo ktoś nabrał ochoty na słodkości i się pyta, po ile budyń? Co w przypadku, gdy ktoś na serio pisze o bigosie? Też odpowie przed sądem? Paranoja kurwa. I jeszcze te komentarze pod artykułami: „Brawo policja. Prawo dotyczy wszystkich i wszędzie.”, „I bardzo dobrze! Dopóki istnieje w Polsce coś takiego jak cisza wyborcza, to należy jej przestrzegać.” Może wpisy tego typu nie są zbyt częste, ale i takie się pojawiają. Ja jebię po raz drugi. Jak byście sobie rozmawiali ze znajomymi o wyborach, a nagle podbiegli policjanci i potraktowali by was gazem, a potem obili pałą, to też byście tak mówili? No nie sądzę. A na dodatek Kaczyński chce kandydować na premiera. Jak wygra, wtedy dopiero będzie śmiesznie. Powodzenia, internauci! Niech wrocławskie sądy potraktują was łagodnie. I nie wiem, gdzie wy kupujecie taki drogi budyń. U mnie w Tesco za złotówkę są trzy paczki. Do widzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz